bueeee...
Pyton zdrowszy, jutro idzie do przedszkola, bo inaczej go zamorduję.
Za to - dla równowagi - ja jestem chorsza, katar mi nos zatyka, gardło drapie, w głowie szumi. I to bynajmniej nie rum. I z treścią świata też niespecjalnie....*)
Jak widać, nic w przyrodzie nie ginie tylko zmienia właściciela, wirusy też. Wkurzające jest to o tyle, zę w sobotę porzucam gospodarstwo i lece na jeden dzień do Poznania. I właśnie tego lotu sie trochę boję - a właściwie nie samego lotu, bo latać lubię, ale zmiany ciśnienia - jak mi zatka nos i zatoki to na szkoleniu może mi mózg zamulić totalnie....
Dziś byłam u medycyny - przegląd gwarancyjny, zapowiedziany od dawna - ale przy okazji poprosiłam o coś na ten katar, bo wolałabym nie prezentować w sobotę wyników moich rozmyślań pociągając nosem co piętnaście sekund. mam nadzeję ze pomoże....
świństwo, że póki było ładnie, to młody sie do niczego nie nadawał, a jak może chodzić, to pogoda więdnie. Ale takie jest życie....
Kurczę, jeszcze do tego głupi kunndel wywlókł ze śmietnika kości z kurczaka - co oznacza murowaną sr...ę w jej przypadku.
Świat mi sie dzisiaj wybitnie nie podoba. Jak ktoś ma coś rozweselającego (może niekoniecznie gaz), to poproszę.
*) "Kiedy rum zaszumi w głowie
Cały świat nabiera treści
Wtedy chętniej słucha człowiek
Morskich opowieści!"
Komentarze
Prześlij komentarz