Zabrałam dziś Węże na szanty dla dzieci. Zwłaszcza Grzesiek ma na to ostatnio fazę i w kółko puszcza te same, moje (dawniej) ulubione. Już przestają być ulubione, jak słyszę je na okrągło w dzień i w nocy, z lekka fałszowane cienkim głosikiem, do tego z przekręconym miejscami tekstem. Przekomicznie brzmi, gdy taki maluch śpiewa radośnie "ciepła krew poleje się falami, wygra ten, co utrzyma ship", albo "wyrzucić za burtę martwych oficerów", więc postanowiłam go przestawić na takie bardziej dopasowane do wieku. I co? I był zachwycony, śpiewał razem z prowadzącymi. I jako jedyne dziecko przy "Przechyłach" wiedział, że po słowach: "Słychać jak kapitan cicho klnie" publika dodaje "o cholera!", co też uczynił pełną piersią :)… Chyba muszę się zastanowić nad tym czego słucham, bo niestety słuchawki nie wchodzą w rachubę. Może czas się przestawić jednak na Arkę Noego albo inne Fasolki? Ja nie chcę.... Jeden zysk jest z tego, wiem, że mog