Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

ksiązka na smutno

Co jakiś czas dostaję reklamówki z Bonito - księgarnia wysyłkowa, w której nieregularnie coś zamawiam. Dziś dostałam kolejną i mi smutno.  Wyszła książka, która byłaby idealna dla Mi. Kupiłabym jej, a potem mogłybyśmy sobie o niej pogadać. I nie pogadamy. Mi, nadal twierdzę, że tego się nie robi kotu....

znowu...

Znowu jesteśmy chorzy, wszyscy jak leci. Normalnie szlag mnie trafi, zwłaszcza, ze Grzesiek jest  - jak zwykle - w najlepszej formie. Oczywiście nadal niewystarczającej do wysłania go w cholerę do przedszkola.... Wąż Starszy miał mieć w piątek początek odczulania, co w związku z wirusem się przesuwa. Zalecenie pani dr, by był zupełnie zdrowy chyba o tej porze roku potraktuję jako ponury żart.  Moja praca ma tę zaletę, ze bez wyrzutów sumienia idę na zwolnienie w takich sytuacjach - jak mam moim - w niektórych przypadkach - prawie stulatkom zawlec wirusa, to lepiej, żebym się im nie pokazywała na oczy, prawda?

Sposób na Węża

Gadzina mniejsza ostatnio zaczęła już całkiem zgrabnie składać literki. Równocześnie marudzi, że chciałby coś obejrzeć, i co prawda nie jest to najbardziej wychowawcze, ale czasem matka się zgadza - gdy pada na pysk albo nie może się wykopać spod w własnej roboty. Dzisiaj postanowiłam załatwić sprawę inaczej. Ustaliliśmy zasady: jedna samodzielnie przeczytana strona z książeczki o żółwiu Franklinie oznacza kolejny limit czasu na oglądanie. Strony dowolnie wybrane, mogą być krótkie, ale po przeczytaniu trzeba przyjść i opowiedzieć, o co chodziło. Na razie idzie powoli, ale Grzechot się stara. Jeszcze trochę i rano zamiast włazić nam do łóżka będzie się zakopywał z książką i modlił, żebyśmy spali jak najdłużej :)

szanty dla dzieci

Zabrałam dziś Węże na szanty dla dzieci. Zwłaszcza Grzesiek ma na to ostatnio fazę i w kółko puszcza te same, moje (dawniej) ulubione. Już przestają być ulubione, jak słyszę je na okrągło w dzień i w nocy, z lekka fałszowane cienkim głosikiem, do tego z przekręconym miejscami tekstem. Przekomicznie brzmi, gdy taki maluch śpiewa radośnie "ciepła krew poleje się falami, wygra ten, co utrzyma ship", albo "wyrzucić za burtę martwych oficerów", więc postanowiłam go przestawić na takie bardziej dopasowane do wieku. I co? I był zachwycony, śpiewał  razem z prowadzącymi. I jako jedyne dziecko przy "Przechyłach" wiedział, że po słowach: "Słychać jak kapitan cicho klnie" publika dodaje "o cholera!", co też uczynił pełną piersią :)… Chyba muszę się zastanowić nad tym czego słucham, bo niestety słuchawki nie wchodzą w rachubę. Może czas się przestawić jednak na Arkę Noego albo inne Fasolki? Ja nie chcę.... Jeden zysk jest z tego, wiem, że mog