Cud się zdarzył, 20.30 a dzieciątka kochane leżą w łóżkach i jedno nawet śpi. POwinnam trochę posprzątać, ale sprzątanienie zająć, a taki spokojny wieczór zdarza się rzadko, więc postanowiłam go wykorzystać na upiększanie się. no, przynajmniej poprawienie sobie humoru, jeśli nie będę bardziej śliczna. Zrobiłam sobie wieczór kosmetyczny. Zaczęłam sie ostatnio bawić w kosmetyki własnej produkcji, szukam przepisów, sprawdzam - bawię się. W rezultacie siedzę i chłonę teraz różne dobre rzeczy, a wykorzystałam do tego wyłącznie produkty jadalne, które miałam w lodówce i szafkach. Ciekawa jestem efektu, prawdę mówiąc, niektóre z tych rzeczy sprawdzałam już wcześniej, ale nie wszystkie. I tak: peeling cukrowy na paszczę krokodylą - już wiem, że lepszy jest drobny cukier, a ja miałam taki zwykły. ALe może być. Cukier plus oliwa, zbełtać do gęstości pasty, maseczka drożdżowa - drożdże plus łyżka mleka, zbełtać jw, maseczka na skórę głowy - mielone siemię lniane z oliwą, maseczka na wł