37
no i kolejne urodziny... Tym razem w zupełnie innym nastroju niż rok temu. Tak sie namierzałam na tamte, od dawna planowałam, że jak nigdy - zrobie imprezę pod hasłem 'osiemnasta rocznica moich osiemnastych urodzin'. I nic z tego nie wyszło. To był jeden z najgorszych okresów w moim życiu - właśnie pożegnałam tak długo wyczekiwane drugie Jajko. Odeszło w samą Wigilię... A teraz? wszystko sie jakoś turla. Oczywiście, nie jest idealnie, szukam pracy, o Skorupim szefie nie umiem już sie wyrażać w sposób parlamentarny. Ale z drugiej strony Piotrek rośnie jak szalony, co chwila nas zaskakuje czymś nowym, jest kochany, dobry i troskliwy. Tata zdrowieje, dziś go zawiozłam na skrócenie gipsu - będzie wygodniej, może wreszcie zgiąć nogę w kolanie. Wygląda na to, żę wreszcie zmierza w dobrą stronę. Jajko też jest. Niestety nie u nas - ale blisko. Żona mojego brata jest w ciąży. Piotrek już sie bardzo cieszy, że będzie miał cioteczną siostrę. Pyton mnie znowu zachwycił. Przed Świętami