randka z mężem
No właśnie. Bez dzieci, nie po zakupy czy wyprowadzić psa. DO TEATRU..... Nie pamiętam już, kiedy ostatnio byliśmy razem w teatrze. Polityka niezamęczania dziadków naszymi dziećmi - choć zasadniczo słuszna - ma jednak swoje mankamenty. Tym razem dzieci wrzuciliśy im bez wyrzutów sumienia, - w końcu to oni ofiarowali nam te bilety, wiedząc doskonale, ze nie pójdziemy z chłopakami. W ten sposób udało nam sie obejrzeć "Deszczową piosenkę" w Romie. I przyznam sie, ze mam bardzo mieszane uczucia. Zdaję sobie sprawę, zę sie narażę wielu osobom, przejrzałam recenzje - i same zachwyty. No a ja nie. Po prostu nie. Mnie sie to, mnie to sie nie podoba. Niby sztuka - klasyk, niby teatr wysoko oceniany... a ja miałam poczucie, zę to jednak jest jakieś takie... nie wiem, płaskie i ogólnie na nienajwyższym poziomie. Partie stepowe - w zasadzie wariacje na temat kroku podstawowego, wyglądało, jakby naprawde stepować umiał tam jeden aktor Tomasz Pałasz w genialnej, choć epizodycznej