Nie mam już siły. Dla piotrka ten okres jest bardzo trudny. Znudzony potwornie, zdenerwowany, wkurzony, że nie może wychodzi na dwór czy bawić sie z kolegami, usiłuje wymuszać na nas różne rzeczy. Zmęczony siedzeniem w domu. Ja też jestem bardziej drażliwa, boli mnie ta noga, chodzenie o kulach jest niewygodne trzeba zwyczajnie nabrać wprawy, a ja mam NIE chodzić. Przeszkadza mi hałas, szybciej sie wkurzam., nie mogę pójść do niego, nawet, jesli słyszę, ze naprawde jest kłopot wymagający mojej obecności . Skorupiak zarżnięty do imentu, biega do pracy, orze w domu, walczy z humorami Piotrka.... Słowem atmosfera jak w rodzinnym grobowcu. Dziś wieczorem Pitorek od dobrej godziny urządza koncert. Najpierw okazało się, że płytki Była Sobie Ziemia są porysowane - a chwilę wcześniej tłumaczyłam mu jak chłop krowie w rowie, żeby zaczekał na tatęz wkładaniem do laptopa. Nie, uparł sie, ze musi teraz sam - i zniszczył. potem była kolacja - nie chciał pójść wtedy, kiedy był na to czas. Po