kwestia skupienia
Młody się już właściwie usamodzielnił jeśli chodzi o potrzeby fizjologiczne. Sam biegnie do łazienki, siada na nocniku (albo siusia do sedesu), wylewa nocnik, myje łapki - pełnia szcześcia. Przy grubszych sprawach pomoc na końcu jest potrzebna, ale bardzo pilnuje swojej samodzielności - jeśli zajrzę do łazienki w takiej chwili to słyszę - -mama, idź, ja wołam. (mama, idź, zawołam cię) N to idę. Teraz też wyszłam, usiadłam nakrześle... i słyszę ryk z łazienki - mama...... Jakby nie mógł od razu....