obelga
Dotarłam wreszcie do Grodziska. Od dawna chciałam zobaczyć, czym włada młodszy brat, ale jakoś nie było okazji. Na wstępie usłyszałam coś, co mnie mocno zirytowało: - Czy pani przypadkiem nie jest siostrą pana dyrektora? Bo taka pani podobna... Zatchnęło mnie, pani widziała mnie po raz ppierwszy w życiu. - Przypadkiem jestem, ale żebym była aż tak podobna? Do tego łysielca?!? - Najbardziej z brody - dołożyła złośliwie stojąca obok mama. Foch. No po prostu foch. Żeby było jasne - braciszek tez uznał, że to obelga. Bezczelny smarkacz.