nerwowo 140
Małż czeka na Bardzo Ważną Rozmowę. Sprawa sie wlecze od początku lutego. Po pierwszej rozmowie były dwa tygodnie czekania na werdykt. Nareszcie odpowiedź - zaproszono na drugą, za tydzień. I tu sie zaczęły schody. Rozmówca ma kłopoty ze zdrowiem. Rozmowa jest przesuwana, na za tydzień. Juz czwarty czy piąty raz (straciłam rachubę), ale trudno sie dziwić, skoro rozmówca leży w szpitalu. Denerwujemy się wszyscy, Skorupiak chodzi i warczy. Na szczeście podobno dolegliwość rozmówcy jest upierdliwa, ale nie grozi zejściem (raczej). Tak czy inaczej, wymiękam.