Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

hiszpański macho

Postanowiłam dać odpocząć szarym komórkom i dla odmiany poczytać coś całkiem głupiego. Wpadło mi w ręce jakieś romansidło. Czytam i się wściekam. Czy naprawdę Hiszpanie są takimi durniami myślącymi tylko o jednym i nie przyjmującymi do wiadomości cudzych poglądów/planów/chęci???? Normalnie szlag mnie trafiał, pan sobie życzy do łóżka, pani grzecznie się zgadza, pan każe spakować się i przenieść na stałe do innego kraju - pani ma opory, ale pakuje manatki, bo pan chce mieć stały kontakt z dzieckiem, o którego istnieniu nie wiedział do dnia poprzedniego, pan zarządza ślub nie dopuszczając do głosu wybranki, która o dziwo ma wątpliwości.... nosz jasny gwint, z takim facetem nie da się wytrzymać kwadransa. Despota, autokrata i przemądrzalec.  Muszę pogadać z żoną kuzyna - ona jest Hiszpanką. Może -oby - to tylko stereotyp powielany przez niedokształconą autorkę. Jedynym powodem, dla którego doczytałam do końca jest fakt, że autorka urozmaica akcję wtrętami po hiszpańsku. Uczę się tego

wyprzedaż

Wyprzedaże są, nieprawdaż.  Postanowiłam skorzystać z okazji i zakupić syneczkowi spodnie, bo jednak jesień idzie, nie ma rady na to. I się z lekka załamałam. Dostałam cynk, że w Zarze są takie portki na szczupaka, więc pojechaliśmy sprawdzić. Owszem, portki są. Na szczupaka - owszem. Niestety ja mam w domu kij od szczotki a nie szczupaka, wszystkie były za luźne, nawet po maksymalnym ściągnięciu gumkami regulującymi. Jedną parę nałożył tył na przód bez rozpinania guzika i nawet nie zauważył.    Drogie Bravo, gdzie kupić spodnie na młodzieńca mającego 150 w kapeluszu a w biodrach jedynie 59? (Obecnie spodnie na ten wzrost zaczynają się od jakichś 70 w obwodzie....) Pomocy!!!!!

Dżem apostolski

Kolejne śniadanie z Grzesiem. - Mama, a zrobisz mi dżem apostolski? -zapytał Minorek. - Co takiego mam zrobić???? - wytrzeszczyłam oczy na Potomka. - No dżem, dżem apostolski -tłumaczył spokojnie, jak jednostce uposledzonej (może słusznie). - Synu, ja nie wiem jak zrobić taki dżem. - To proste, bierzesz dużo składników, gotujesz w garnku, przekładasz do słoików i gotowe! - Kotek, pytanie, jakie to składniki. - Banany, brzoskwinie, jabłka i mleko. I trzeba zamieszać w garnku, wrzucić do sloika, zakręcić i gotowe - powtórzył. Chyba mamy zajęcie na popołudnie.     PS. Ktoś mi gwizdnął solniczkę kuchenną, przyznać się, a najlepiej oddać!

marzenie

Serpens Minor ostatnio ma marzenie, o którym mówi coraz częściej. Grześ chce mieć młodsze rodzeństwo.  Ileś razy już proponował, żebym urodziła im jeszcze jakiegoś dzidziusia. Ja protestuję, ale on twardo wraca do tematu. Po którejś z kolei odmowie postanowił ograniczyć nieco rozmach, z nadzieją, że jak on ustąpi odrobinę to i matka okaże się bardziej skłonna do negocjacji. Dziś rano przy śniadaniu usłyszałam prośbę: - Mamo, a urodzisz nam małego kotka?.... Zakrztusiłam się kanapką, oczęta wyszły mi na wierzch i chwilę trwało, zanim złapałam oddech. - No bo jak nie chcesz urodzić dzidziusia, , a ja chciałbym mieć chociaż swojego kotka - tłumaczył zaaferowany. - Synu, kotki rodzą kocie mamy, a nie ludzie, nie mogę urodzić ci kotka. Poza tym już przecież masz jednego, Bramsel jest twoim kotkiem. - Ale ja chciałbym takiego malutkiego....   Nie doszliśmy do porozumienia w tej jakże palącej kwestii, bo trzeba było iść do przedszkola, będę Was jednak informować o przebiegu negocjac

wygadany

Skorupiak z Grzechotnikiem poszli na spacer. - Tato, czy mogę pobiec? - Nie, synku nie możesz. - Ale tato, czy mogę pobiec? - Nie, nie możesz, powiedziałem. Której części zdania "Nie, nie możesz pobiec" nie zrozumiałeś? - Tej " Nie, nie możesz pobiec". - Synku, to było pytanie retoryczne!!!!! - jęknął Skorupiak. - Tak wiem, nie oczekiwałeś na nie odpowiedzi - odpalił Grzechotnik.   No i co z takim zrobić?  

spostrzegawczość

Wpadłam dziś na chwilę do taty, zdaje się że zawieźć mu haczyk do wyciągania kleszczy, ale to nieistotne. - Fajna ta twoja fryzura, ładnie ci się włosy zawijają - stwierdził rodziciel.  - Też ją lubię, dobrze obcięte, nie muszę się nimi jakoś specjalnie zajmować, najlepiej się układają, jak nic z nimi nie robię. - Ale to chyba niedawno obcięłaś? - Ponad rok temu, tato.....   :)   I tak nie źle, w końcu sam zauważył. W dzieciństwie razem z bratem przesyłaliśmy tajne komunikaty "Mama była u fryzjera, zauważ to!"

bezradność...

.... gdy o 1 w nocy dzwoni twoje dziecko I płacze w telefon, bo zwymiotowało, boli go brzuch, a tym jesteś 250 km dalej I nie możesz nic zrobić....