Stało się!
Umowa podpisana. Grzesiek od września będzie chodził do przedszkola. Dwa dni w tygodniu - póki nie znajdę pracy więcej po prostu nie damy rady, bo oczywiście przedszkole prywatne - o państwowym możemy na razie zapomnieć, ja w domu a on rocznikowo jeszcze za mały. Szczęśliwa jestem bardzo, rozkleszcza mi to sporo spraw, a jemu znakomicie zrobi - i będzie miał towarzystwo dzieci, których mu tak brakuje, i znacznie bardziej aktywny tryb życia - ja niestety nie umiem wymyślac tysiąca zabaw dziecięcych, jakieś regyły, inne niż w domu, którym też trzeba będzie się podporządkować... Sama radość. Jeszcze teraz odpieluchować drania do końca - na razie jest opór materii znaczny, i będzize całkiem dorosły!