Czarna seria
Zaczęło się dobrze, 19.10 urodziło się trzecie dziecko jednego z moich licznych kuzynów. Potem było coraz gorzej. Następnego dnia umarła Mi. Noworodek nie chciał jeść, mlasnął dwa razy i zasypiał. Waga stoi w miejscu z poprawkami na stan po jedzeniu (sondą) i po kupie. Generalnie stoi w miejscu. W poniedziałek, w dniu pogrzebu Mi, C. - mama noworodka musiała przejść jeszcze jakiś zabieg w znieczuleniu ogólnym. Jak się wybudziła, dowiedziała się, że właśnie umarł jej tata. Na pogrzeb nie pojedzie - jutro, a do tego na drugim końcu Europy. Maluch nie bardzo nadaje się do przewiezienia do CZD, gdzie będzie dalszy ciąg leczenia. W domu czeka na niego dwójka starszego rodzeństwa. Jak bardzo takie zdarzenia zmieniają perspektywę. Myślałam, ze nam jest ciężko po stracie Mi, ale jej jest jeszcze trudniej. Trzymajcie się, kochani. I pamiętajcie, ze macie rodzinę, na którą możecie liczyć. Sprawdziłam ostatnio osobiście.