Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

podejście któreś tam

Postanowiłam się wziąć za siebie. I (po raz kolejny) schudnąć.  Ponieważ najskuteczniejsza w moim przypadku kuracja* już nie wchodzi w rachubę, musiałam poszukać pomysłów bardziej tradycyjnych - i jednak zmodyfikować dietę, mówiąc elegancko. Przestać tyle żreć, tłumacząc na nasze. ZMotywowała mnie kuzynka, młodsza o dychę, nieco niższa, ale chyba sporo cięższa, z dziewczyny została połowa i bardzo ładnie wygląda. Jak ona może to i ja. Jak dotąd poleciało prawie 4 kg (od 4 maja), a ja nie chodzę wkurzona i głodna :). Teraz tylko będzie trudny weekend, bo Grzesiek ma imieniny i nieopatrznie zaprosiłam stadko gości ze stadkiem dzieci i przecież nie mogę im dać tylko mojej paszy dla królików. Ale co tam, wytrzymam. Zwłaszcza, że za tydzień jest rodzinny ślub, a ja bym chciała przeskoczyć kolejną granicę wagową - ustawiłam je sobie co 2,5 kg, żeby było co świętować motywacyjnie. No i jeszcze to wesele... Chyba będę musiała duuuużo tańczyć, zęby to spalić**.   * - Ta najskuteczniejsza k

nowoczesny kucharz

 - Kocham miód - oznajmił Wąż Młodszy. - To moja ulubiona przyprawa do spaghetti!   Ja bym nie wpadła na takie połączenie, ale jestem konserwa...

wężowy kłopot

Wróciłam z pracy, a tu Wąż Starszy z miną niczym chmura gradowa. - Co się stało, synu pierwotny? - zainteresowałam się jak przystało na troskliwą rodzicielkę. - Yyyyy, wiesz, mam kłopot.- zamilkł, drań jeden. -A jakiż to kłopot, dziecię drogie? - No bo wiesz, spotkałem dziś w szkole panią L. i ona mi powiedziała... - znowu się zawiesił. - Synu, fioletowa się robię. Jak przestanę oddychać, to już nie będę zainteresowana twoimi problemami. Ani niczyimi innymi, dla ścisłości. - No bo wiesz.... Są już wyniki świetlika... I mam nagrodę, drugi wynik w szkole!!!! - wrzasnął triumfalnie.   Czegoś w tym guście się spodziewałam, on zawsze w taki sposób obwieszcza sukcesy. Inna sprawa, że musiałam się ostro nagadać, zęby wystartował, a konkurs jak szyty pod niego. Zdaje się, zę poszedł na kompletną pałę.... Wężyku Starszy, jestem z Ciebie dumna!      

Pecunia non olet?

Ależ owszem, olet!!!!  Któryś z (....-cenzura) kocurów nasikał mi do torby. Na szczęście płóciennej, więc poleciała do pralki. Gorzej z portfelem, skórzanym.  No i w kwestii prania brudnych pieniędzy władze mają jakieś dziwne poglądy, z jakiegoś powodu nie lubią, jak się komuś na higienę zbierze. I co ja mam zrobić, jak mi forsa śmierdzi?   Idę wydawać!