Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

....

Brak mi słów. To, co się stało jest niewyobrażalne, a z drugiej strony... od dawna obawiałam się, ze coś takiego się stanie. Co gorsza, zaraz się zacznie polowanie na winnych, oskarżanie przeciwnika, że to jego wina. W obu kierunkach. Zamiast refleksji, poszukania błędu w sobie. Widzisz źdźbło w oku bliźniego swego...   Do tego jeszcze w pracy od jednej z podopiecznych usłyszałam tekst, który mnie kompletnie zmroził. Jeszcze przed informacją o śmierci Prezydenta Adamowicza, rozmowa zeszła nam na te wydarzenia. Okazało się, że ona w ogóle nie zorientowała się, ze to był dzień Finału WOŚP (jak się ogląda Kurwizję to tak jest...), nie wiedziała o ataku. I ten jej komentarz: dobrze, żeby go szlag trafił. Normalnie zagotowałam się. Potem, jak już się dowiedziałyśmy, to mętnie tłumaczyła, że to był tylko żart. I właśnie ten poziom żartów i sposób myślenia wyborców PIS mnie przeraża. Bo jedni tak żartują, inni biorą to na serio, a kolejni lecą z nożem.  Panie Prezydencie, był Pan wielkim

Jak coś się przyczepi....

Czasem przyklei się fragment melodii. Nawet lubianej, ba,  ulubionej. Chodzi za człowiekiem. Nucisz w kółko i nie możesz się odczepić.  Przestaje to być ulubiona melodia, po paru godzinach wkurza jak nie wiem co. Ale nucisz dalej. Kiedyś łaził tak za mną jakiś fragment melodii liturgicznych ze środka mszy. Nie mogłam przestawić się na nic innego, normalnie jak rzep.  Dzisiaj Grześ zafundował mi Arkę Noego, przyniósł z przedszkola. Nigdy ich nie lubiłam za tę pawio wrzaskliwą estetykę akustyczną, a teraz siedzi mi w głowie. Ratunku, jak się id tego uwolnić?

demoralizacja

Na początku grudnia tata pojechał do mojego brata na północ na parę dni i zostawił nam Grandę. Po powrocie zgłosił pretensje, że zdemoralizowaliśmy mu psa.  Przed wizytą u nas Granda była dobrze wychowanym psem, który nie właził na łóżka. U nas koty łażą gdzie chcą, na łóżka też, więc wzięła  z nich przykład i też wlazła. I tak jej zostało. Teraz jaj tata wychodzi do pracy to panienka zwija się u niego na poduszce wkopując pod koc i jest jej dobrze. A tata? Cóż miał zrobić, pogodził się :)