wakacje...
Pełny relaks. Cisza, spokój, błogie nieróbstwo, harmonia z naturą, podglądanie ptaków, góry - pełnia szczęścia. to tak w teorii. Do tych wszystkich uroczych elementów dodać należy: piekielnie inteligentnego prawie sześciolatka piekielnie inteligentnego i równie upartego pięciolatka inteligentnego i emocjonalnego trzylatka uroczą roczną panienkę, która uważa sen za niepotrzebną stratę czasu. Wszak świat jest taki piękny i można tyle ciekawych rzeczy zrobić, zamiast marnować czas w łóżku!!!! Chwilowo młodzież starsza została spacyfikowana przed laptopem i niepedagogicznie (wszak kto widzia\l, żeby sadzać dzieci przed ekranem w taki piękny dzień) ogląda Auta 2. A ja dzięki temu mam spokój, zwłaszcza,że 2/3 starszyzny bardzo przytomnie poinformowalo dzieci przed wyjazdem, gdzie sie udaje i po co - mianowicie po ukochane deserki Monte. Dodałam, że jak będą grzeczni, to je dostaną, jesli zaś będa sie naparzać, kłócić czy też zachowywać w sposób wymagający mojej interwencji, to Mon