Testy, testy...
niesamowite, jak z odpowiedzi na kilkaset idiotycznych pytań wyciągnąć kopę informacji o człowieku. Siedziałam dziś i dłubałam przy testach pacjentów. Co prawda wolę prace z pacjentem, niż z papierkami, ale to jednak kopalnia informacji. Za jakieś półtorej-dwie godziny chwila prawdy. Czy moje dziecko przekroczy magiczny czwarty dzień i jutro pójdzie znowu do żłobka, czy znowu przyniesie jakiegoś wirusa? Miło by było, gdyby sie wreszcie uodpornił troszeczkę... Święta sie zbliżają, po raz pierwszy od dawna poszłam do empiku. księgarnie omijam z zasady, bo potrafię tam zostawić znacznie więcej kasy niż w sklepie z ciuchami. I oczywiście wyszłam z bólem serca, książek, któe bym chciała mieć jest cała sterta. Nic to, prezenty sugerowane dobra rzecz :)