Tytuł 14
Ostatnio chodzili po osiedlu Świadkowie Jehowy. Ponieważ - jak wiadomo - jesteśmy złośliwe małpy, postanowiliśmy podyskutować z nimi. Niestety Skorupiak popełnił błąd strategiczny i w pierwszej rozmowie coś mu się wymsknęło na temat dominikanów - nic ogólnie groźnego, ale wynikało z tego jasno, że my z tych okolic. Panienki zamiast od razu przyjść i nawracać zaproponowały, ze przyjdą w sobotę, czyli wczoraj. Nie ma sprawy, nawet lepiej. I nie przyszli. Nie, żeby nas to specjalnie zdziwiło, raczej spodziewaliśmy się czegoś takiego. Już kiedyś z nimi rozmawialiśmy u nas i skończyło się tym, że panie przypomniały sobie o włączonym żelazku czy innym garnku na gazie i wycofały się na z góry upatrzone pozycje w trybie raczej nagłym. A taka fajna dyskusja była... Od tego czasu nasz adres pewnie figuruje u nich na czarnej liście. A już na pewno nie wypuszczą do nas niedoświadczonych owieczek, bo jeszcze się okaże, że to my ich przekonamy, a nie oni nas :) Piotrek był najbardziej zawied