Wiosna idzie :)
Mam dośc zimy. KOmpletnie, całkowicie i absolutnie. I w ogóle. Ciemno, zimno, brudno. Czekam na wiosnę. Ma ona swoje wady - na przykład sterty brudnego śniegu, błocko i niestety wyłażace spod śniegu zimowe psie pozostałości. W sezonie bezśnieżnym, jak rozmaite służby miejskie sprzątają to w miarę na bieżąco, to nie jest tak okropnie, ale teraz, jak wyłazi urobek z całej zimy, to jest to koszmar. Dociekliwym wyjaśniam, ze ja po swoim psie sprzątam. Nauczyłam tego Piotrka, tak, ze jak teraz gdzieś zobaczy psią kupę, to jest bardzo zdziwiony, jak to sie stało, ze ktoś zapomniał - bo przecież OCZYWISTE jest, ze sie sprząta. No. Ale i tak za nią tęsknię. Za słońcem. Za lżejszymi ciuchami - nie znosze tych ciężkich , zimowych. Za możliwością wyskoczenia z domu z psem lub ze śmieciami bez całego ceremoniału przyodziewania sie w liczne warstwy. Za kiełkującymi roślinkami. Krokusami w ogródku, prymulkami. Nawet kocie marcowanie pod oknem jest lepsze niż te zwały śniegu. Na pocieszenie -