Prezydent złożył projekt ustawy o powrocie do wcześniejszych emerytur. Obiecywał je w wyborach, wiec teraz może twierdzić, ze on swoje zrobił, bo dalej to rząd. Ale... Złożył projekt w momencie, kiedy wiadomo, że nie ma najmniejszych szans na jego realizację. Gdy do końca kadencji zostały raptem dwa posiedzenia - nawet przy największym spięciu nie zdążyliby czegoś tak dużego przetrawić i obrobić. Nie zmienia to faktu, że teraz PIS z PAD mogą głośno krzyczeć, jak to wstrętna marszałek Kidawa-Błońska z PO zablokowała prezydencki projekt, obiecany ludowi i będący odpowiedzią na jego postulaty. Zgrabny myk, żeby zrobić a nie zrobić i jeszcze zwalić winę na kogo innego. Jeśli PAD naprawdę będzie chciał przepchnąć tę ustawę (oby nie, bo mówi nam tylko połowę prawdy - emerytury owszem, wcześniej, ale drastycznie niższe i dłużej trzeba przeżyć z tego kapitału), to zaserwuje ją kolejnemu Sejmowi, jaki by nie był. Jeśli nie - to będzie znaczyło, że zorientował się, że jest to samobójstwo fi