Grzesiek ma obecnie 38,3. Celsjusza, czyli temperatura zdecydowanie za wysoka. Brykał, robił brzuszki na moich kolanach, ganiał się z Piotrkiem, mieliśmy głupawkę potężną. To była ta zdrowsza wersja Grzechotniczka. Jak jest gorzej, to ma 39,7, siedzi albo leży wczepiony we mnie, skarży się, że boli go głowa. Nie je, dużo pije, nie chce się bawić, mimo że Pyton staje na głowie, żeby go rozweselić. Najpierw podejrzewałam udar cieplny, ale to trwa już za długo, temperatura w okolicach czterdziestu stopni już piąty dzień. Prawdopodobnie mononukleoza. Jutro badania i znowu do lekarza. ^%&^$$%^*#$%^#*#*#*. Cenzuralniej nie potrafię. To już kiedyś było - to jak państwo z nim wytrzymujecie, jak jest zdrowy ?